Wałek który uszyłam wypchany jest sianem, ponieważ musi on być twardy i musi dobrze trzymać szpilki które będą w niego wbijane, a na wałku jest pierwsza moja kursowa serwetka, w połowie wykonana przez nauczycielke :-) bo na takim kursie to jest 8 godz. klockowania a 14 godz. plotkowania ( jak przystało na porządną babę ;-) )
Klocki wykonane z drzewa gruszki, mam nadzieję że ciężar ich będzie odpowiedni do jedwabnych nici które zastosuję, bo nitka nie może być luzna podczas pracy.
A to już wachlarze, które przjechały do mnie z Hiszpanii, zakupiłam je przez internet, bardzo się bałam tego zakupu bo miałam wątpliwości co do jakości ich wykonania. Z dwóch ostatnich jestem zadowolona, natomiast z pierwszego, mniej jak średnio, ale myśle się że jak uda mi sie zrobić do niego ładną koronkę to nie bedzie tak zle.
I takie koronki mi się marzą żeby zrobić, mam nadzieję że drogą prób i blędów, dobrnę do celu.
Chyba to wszystko łatwiej sobie wobrażalam, bo jak zaczynam się w to wglębiać to widzę że jeszcze tylu rzeczy nie wiem, trudno będę się męczyć, wściekać ale rezygnować nie będę :-)
Wyzwanie wchlarzowe nielada, będę trzymać mocno kciuki za efekty. Mam pytanie czy to szylkretowe podstawy wachlarza?
OdpowiedzUsuńAtelier konstancja -chetnie odpowiedzialabym na Twoje pytanie ale nie jest mi znane pojecie "szylkretowe"
OdpowiedzUsuńMrówcza robota ! Czekam na etap końcowy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten typ koronki. Nie potrafię i szczerze mówiąc na podziwianiu chyba poprzestanę, bo już nie mam ani odrobiny wolnego czasu. No chyba, że coś mi przejdzie i zwolni się miejsce :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta kursowa serwetka.
Czekam na efekty z zapartym tchem i podziwiam za odwagę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwow... fantastyczne... Czekam aż pokażesz nam efekt finalny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę odwagi :)
Podziwiam, wyglada to na bardzo misterna robote. Trzymam kciuki za poklady cierpliwosci;) i dobre efekty:).
OdpowiedzUsuńJa jedyne co umiem zrobić, to kulki na szydełku i początek szalika na drutach. Choć kiedyś chyba haftowałam co nie co. W każdym razie na kurs z koronki klockowej to by mnie nawet nie wpuścili - chylę czoła!
OdpowiedzUsuńWpadłam z rewizytą i przyznam, ze bardzo mi się spodobało, będę odwiedzać zatem :)
Jestem naprawdę pod wrażeniem, a piersza koronka cudna! Jak to mówią pierwsze koty za płoty ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości i dużo cierpliwości :)
... i czekam na gotowe wachlarze.
nie rezygnuj..głowa do góry...jesteś genialna, bo sie tego podjęłaś, odwazna że masz marzenia...i to jest piękne!:)
OdpowiedzUsuńto zdjecie tych klocków jest genialne!!:)
Ale cuda. To wyższa szkoła jazdy....
OdpowiedzUsuńWierzę głęboko, że wachlarze będą piękne. Masz w sobie tyle zapału, że o efekt końcowy jestem spokojna. Pozdrawiam ciepło i do... dzieła
OdpowiedzUsuńpodziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam !!
OdpowiedzUsuńmasz mój charakter albo przynajmniej podobny :-) nie lubię prostych projektów, bo w którym momencie przyjemność ? nawet jeśli czegoś się uczę to lubię wyzwania , wachlarze są nieziemskie !! zapisałam Twój blog do ulubionych bo koniecznie muszę zobaczyć efekt Twoich zmagań z koronką
a moja Mama mówi : że jak spaść z konia to wiedzieć z jakiego :-)
Jestem pelna podziwu! Jako manualne beztalencie tylko moge popatrzec i podziwiac :) Twoja kursowa koronka cudna! Trzymam kciuki za wachlarze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Koroneczka, ktora na zdjeciu pokazujesz piekna, zycze aby wyszla Ci taka sama, wiem wiem poczatki sa zawsze trudne, a ja jak i pozostale blogowiczki podziwiam Ciebie serdecznie. Ja tez beztalencie do takich manualnych robotek jestem, nitka i igla w rrece mnie parza... a co dopiero takie klocuszki. No i cierpliwosci nie mam do tego...
OdpowiedzUsuńO ja pierdzielę! To ludzie robia takie koronki? A ja myślałam,że tylko maszyny. Nie wyobrażam sobie takiej roboty. Robótki piękne. Cudne, delikatne. Dech mi zapiera na Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńNie będę spała przez to co tu zobaczyłam.
O w mordę... chylę czoła przed zamiarem wachlarzowym...
OdpowiedzUsuńA zdjęcie jest 100% naturalne żadna sepia tylko je zmniejszyłam :)
dziękuję za odwiedziny!
Niesamowite !
OdpowiedzUsuńDo tworzenia takich koronek trzeba mieć dużo cierpliwości, no i czasu. Ale za to jaki efekt! :)
Ale wyzwanie, podziwiam, wiem że to jest mrówcza praca.
OdpowiedzUsuńMnie bardzo podoba się środkowy wachlarz,, tez czekam z niecierpliwością na koronką do niego
Wierze w Ciebie. Widzę,że zaparłaś się no to do przodu. Już wyobrażam sobie te wachlarze i inne koroneczki.
OdpowiedzUsuńZa nowe wyzwania, które sobie stawiasz, zapraszam po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Basia
Czy moge zapisac sie w kolejke, by kupic wachlarz u Ciebie?
OdpowiedzUsuńBo ja marze o takim wlasnie. Koronkowym...
Dziękuję za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńKochana no zaimponowałaś mi tą klockową. Byłam raz na warsztatach i jestem zbyt roztrzepana, żeby sie za to wziąć.
Czekam niecierpliwie na efekt końcowy
Podobają mi się Twoje ambitne plany :-). Prace również :-)
OdpowiedzUsuńwow! Czegoś takiego jeszcze nie widziałam! Trzymam kciuki mocno!!
OdpowiedzUsuń