Nasza klasa, facebook, blogi itp, itd, nie musi tam dawać o sobie znać,żeby zostawić po sobie ślad w necie
wystarczy już założyć elektroniczną pocztę i już jesteśmy w
" SIECI "
Możemy strzeć i bronić swoich danych na wszelkie możliwe sposoby,ONI już nas mają. Dostając maila z reklamami czasami zastanawiam się skąd mają mój adres, ale właściwie to one przestały mnie denerwować a przyznam się że z ciekawości czasami zerknę na jaką przynętę tym razem mam się złapać ;)
Chwilami wydaje mi się że jestem w stanie znieść każdą głupotę w necie i przy tym nawet nie zdenerwować ;), ale niestety jest jedna rzecz która chyba nie przestanie mnie drażnić a mianowicie listy z prośbą o pomoc które otrzmuję. Nie, nie sama prośba o pomoc mnie denerwuje ale forma jej pisania
Rozumiem że ludzie w swoich zwątpieniach i bólu szukaja pomocy wszędzie gdzie jest to możliwe, szuka się pomocy dla zwierząt, dla przyrody, dla zdrowia i szuka się jej na różne sposoby, drogą internetową, przeróżne akcje, ulotki itd, itd i rozumiem że czasami trzeba dołożyć " trochę " grosza, wiara w to lub nadzieja że się uda, przerasta chwilami zdrowy rozsądek i to wszystko naprawdę jest zrozumiałe
Najczęściej przychodzą listy z prośbą o pomoć dla dzieci, tylko forma z jaką są pisane listy, wzbudza we mnie zupełnie co innego niż współczucie, już sam początek listu skłania mnie żeby nie czytać go dalej, cytuje
" Błagam, przeczytaj.....," to nie jest łańcuszek, po pierwszych 3 zdaniach będziesz wiedzieć o co chodzi: Przeczytaj uważnie! jesli usuniesz ten list będzie to oznaczać że nie masz serca..."
potem coś o błogosławionm dziecku przez Boga i szczęsliwym dotychczas życiu no i oczwiście że za pomocą jakiegoś tam portalu dostaną 10-30 centów za każdego wysłanego maila, mając świadomość jak bardzo kosztowne są tego typu zabiegi, a przynętą bedzie jakiś tam fajny obrazek którego i tak nie zobaczę
Po pierwsze już samo przesyłanie tego listu każdej kolejnej osobie jest właśnie niczym innym jak formą łańcuszka, po drugie żeby wzbudzić wiekszą litość w nas chrześcijanach, odwołuje się do Boga, jednocześnie zostajemy szantażowani że jeśli tego nie zrobimy to znaczy że .... ," zostaję traktowana batem i marchewką " po czym daje się nam do zrozumienia, jak marne pieniądze będą się należały tym ludzią ( jeśli w ogóle je dostaną ) a ile pieniędzy zgarną za taką usługę same portale,
i tu właśnie zostaję złapana w " sieć "
zaplątana w sieci między własnym sumieniem a zdrowym rozsądkiem, jedynie co do mnie z takiego listu dociera to nie żal i smutek, tylko hipokryzja tych " biednych " ludzi którzy usiłują wzbudzić nieudolnie we mnie uczucie litości i wymuszając niejako pomoć, czy to naprawdę tak ciężko po prostu napisać czego oczekujemy i potrzebujemy, zamiast wspierać się wszystkimi świetymi jednocześnie z góry pomstować za nieokazaną pomoc.Puszczam ten wspis w sieć z nadzieją że dotrze tam gdzie należy i być może skłoni do opamiętana sie.