27.03.2010

Mole książkowe....


"... My  jesteśmy mole książkowe, zgrabne, ładne, mądre i  zdrowe, my zjadamy to co najlepsze, fraszki bajki i słodkie wiersze, jemy czarne kropki i kreski, bo czytamy od deski do deski......"
 

Bardzo miłe są takie mole i cichutkie, co najwyżej mogą zaszkodzić sobie, uszczuplając swoją kieszeń,bo przyjemnośc takiego pożerania książek niezle kosztuje :), są również mole blogowe ale te to są zupełnie niegrozne ;). Często młodzi rodzice narzekają że ich pociechy nie chcą czytać książek i nijak nie można ich do tego zmusić :( wielka szkoda, czy jest to wina epoki komputera i telewizji? czy tego że jesteśmy zaganiani i nie mamy czasu na to żeby odkryć przed dziecmi świata książki, czy leży to po prostu w naturze czlowieka, że jedni czytają a drudzy nie.


Książka z roku 1793 którą też odwiedziły mole książkowe, różnica tylko taka że one wcale nie chciały zjadać kropek i kresek ;)


Mole ksiąkowe a raczej należaloby powiedziec chrząszcze książkowe,bo to one są odpowiedzialne za taki stan rzeczy. Często zastanawiałam się jak taki mól wyglada i co tak naprawdę jest ukryte za tymi "molami", no ale od czego mamy internet, przyznaję ze lecieć z tego powodu do biblioteki  to chyba by mi się raczej nie chciało ;)


Chrząszcze, STEGOBIUM PANICEUM, DERMESTES PANICEUS, ANOBIUM PUNCTATUM lubują się bardzo w książkach ale niestey nie są ani miłe, ani zgrabne, ani ładne :) można zobaczyć je tu
....." żeby dobrze poznać treść, trzeba całą książkę zjeść "....
no ale żeby od razu ja pożerać?
mola czy też chrszącza już nie ma ale dziury pozostały :()
Może urodzę się kiedyś jeszcze raz i będę miała na wszstko czas co lubię

( słowa z piosenki " Mól książkowy" telewizyjny kabarecik dla dzieci TIK-TAK )

20.03.2010

Mruczanka......



Jeśli zbyt Ci samotność dokucza, a Twe serce w rozterkach się miota, to znajdz coś, co Ci miłość wymruczy
-WEZ KOTA-


Jeśli Ci kryzys zdrowie rujnuje lub zawiodła Cię bliska istota, to zrób  to co nie wiele kosztuje
-WEZ KOTA-


Jeśli w koło panoszą się wieprze i roztacza Cię zwykła hołota to zrób to co dla Ciebie najlepsze
-WEZ KOTA-


Jeśli los Ci doskwiera boleśnie i rozwściecza znajoma tępota to zrób to co słyszaleś już wcześniej
-WEZ KOTA-
(kocie wiersze Franciszek Kaminski )

Zawsze lubiłam zwierzęta, wszelakie, duże i małe, miałam szczury, świnki morskie, rybki, właściwie to były one dla dzieci, bo dzieci inaczej się wychowują przy zwierzętach, bo myślałam że dziecko nauczy się brania odpowiedzialności za siebie i za innych no być może i tak jest, ale cała praca przy nich pozostawała dla mnie ;) tak więc szybko zwierzęcy świat się zakończł i nauka o odpowiedzialności zaczęła się tylko na sucho.
I chociaż moje dzieci to już młodzi  mężczyzni, nadal marzy im się zwierzę, tym razem pies.

Kot czy też pies może być wspaniałaą terapią dla znękanych dusz, dla osób starszch, samotnych, dla wszystkich tych którzy przechodzą ciężkie chwile, ale nie wolno przy tym zapominać że zwierzę to nie zabawka, nie wolno go porzucić kiedy przestaje nam być potrzebne, ale nie wolno go traktować też jak człowieka, świat zwierząt to stado i hierarchia w stadzie, każdy musi znać swoje miejsce, poznajmy wcześniej potrzeby i zwyczaje naszego futrzaka, zwierzę nie rozumie naszch słow i dobrych zamiarów, reaguje na nasze gesty i ton głosu, nie zalewajmy naszego zwierzaka nadmierną miłością, bo może ona unieszczęśliwić obie stony.

kot do zdjęć został wypożyczony :) 

12.03.2010

Zapach....


Tak bardzo potrafi utkwic w pamięci, po latach przywraca wspomnienia tak jakby dopiero co miało to miejsce wczoraj.
Zapomniane, zatarte obrazy z dzieciństwa, stają sie żywe
z chwilą kiedy nagle go poczujemy


Ale jakoś zapach perfum, nie przywoluje mi obrazu z dziecinstwa, ani żadnych konkretnych osób z ktorymi mogłabym je kojarzyć, być może wtedy jako dziecko nie zwracałam na to uwagi, teraz zapach perfum,
wód kolońskich czy też toaletowych pobudzają we mnie zupełnie inne zmysły ;)


Nie lubie chodzić po perfumeriach, w poszukiwaniu dla siebie zapachu, bo nigdy nie mogę utrafić dla siebie tego jedynego co pasowałby do mnie.
Ale być może własnie dlatego nie ma ich w moich wspomnieniach, bo są produktem sztucznym, nienaturalnym
To co pozostało, jest i zawsze będzie to zapach ogniska palonego na polach póznym ciepłym latem, w godzinach popołódniowych kiedy cała " banda " z podwórka skrzykiwała sie na pieczenie ziemniaków.


 Jest jeszcze jeden bardzo istotny dla mnie zapach z dzieciństwa, który utkwił głęboko i powraca jak bumerang, to zapach święconki wielkanocnej z koszyka i obraz wybiegających dzieci z kościoła, które w drodze powrotnej do domu machały koszykami i zbierały jajka z chodnika, które im wylatywały, smiechu i strachu było wtedy co niemiara
Zaleta starzenia się to chyba to że czlowiek staje się bardziej sentymentalny :)