"... My jesteśmy mole książkowe, zgrabne, ładne, mądre i zdrowe, my zjadamy to co najlepsze, fraszki bajki i słodkie wiersze, jemy czarne kropki i kreski, bo czytamy od deski do deski......"
Książka z roku 1793 którą też odwiedziły mole książkowe, różnica tylko taka że one wcale nie chciały zjadać kropek i kresek ;)
Mole ksiąkowe a raczej należaloby powiedziec chrząszcze książkowe,bo to one są odpowiedzialne za taki stan rzeczy. Często zastanawiałam się jak taki mól wyglada i co tak naprawdę jest ukryte za tymi "molami", no ale od czego mamy internet, przyznaję ze lecieć z tego powodu do biblioteki to chyba by mi się raczej nie chciało ;)
Chrząszcze, STEGOBIUM PANICEUM, DERMESTES PANICEUS, ANOBIUM PUNCTATUM lubują się bardzo w książkach ale niestey nie są ani miłe, ani zgrabne, ani ładne :) można zobaczyć je tu
....." żeby dobrze poznać treść, trzeba całą książkę zjeść "....
no ale żeby od razu ja pożerać?
mola czy też chrszącza już nie ma ale dziury pozostały :()
Może urodzę się kiedyś jeszcze raz i będę miała na wszstko czas co lubię
( słowa z piosenki " Mól książkowy" telewizyjny kabarecik dla dzieci TIK-TAK )
No nieźle robalek załatwił książeczkę :/
OdpowiedzUsuńOby jak najmniej takich szkodników.
Pozdrawiam
o rany, nigdy nie widziałam książki jedzonej przez mole, wzorki robią całkiem ciekawe choć szkoda takiego starego wydania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością pierwszy komentarz zamieszczę.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony książka zniszczona, z dugiej zaś może być inspiracją dla artystek tworzących kartki, wzory są niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju.W końcu natura najpiękniejsze twory tworzy.A ludzie wymyślają dziurkacze, nie lepiej szkodniki zatrudnić?
brawo dla wnikliwej obserwatorki
hmm 1973...hmmm 1793
Ale wzorki porobiły ... trutnie jedne ...szkoda tak starego wydania. Ja też mam ciągle za mało czasu na to co lubię ... a lubię także zatopić się w to, co na kartach książek spisane. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKONKATA- hahhahah serdecznie Ci dziekuje za te uwage,juz poprawilam,gdyby nie Ty to pewnie ten blad twil by dalej co za obciach ;)
OdpowiedzUsuńco do młodych czytaczy książek - to rzeczywiście mogłby być lepiej w tym temacie aczkolwiek - pracując w liceum coraz więcej widzę młodzieży czytającej na przerwach książki i to nie tylko dziewczyny czytają ale chłopaki.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu w osłupienie takie bardzo pozytywne osłupienie młody chłopak (8-10lat) który jechał do szkoły z grubą książką w ręku (a jak wiadomo w młodym wieku im grubsza tym bardziej przerażająca) i z takim zainteresowaniem czytał że nie mogłam od niego oderwać wzroku. Tylko czasami podnosił wzrok żeby sprawdzić czy przypadkiem nie przejechał przystanku szkolnego - to było urocze wręcz :)
A co do moli książkowych - nie wiedziałam że potrafią takie piękne wzory wyjadać, i rzeczywiście najpierw sobie pomyślałam że jakiś jełop za przeproszeniem dorwał się do dziurkacza ozdobnego hihhi :)
też mam kilka książek , którymi zaopiekowały się mole(chrząszcze) , ale tak fantazyjnych wzorków nie wyżarły.
OdpowiedzUsuńMiłość do książek czy jak kto woli książkoholizm (to u mnie, ta cięższa odmiana) nie tylko stwarza pewnien problem dla budżetu ale i mieszkaniowy :) Zaczyna mi brakować miejsca na kochane dzieci- książki. Co do stanu czytelnictwa u dzieci, myślę, że jeśli dziecko poznaje książki z rodzicami od małego, jeśli słucha czytania, jeśli razem się czyta i dzieli wrażeniami, to nie trzeba nic więcej robić. Może tylko więcej zarabiać na kolejne książki bo wówczas kupuje się je x2 albo nawet x3 :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
Pozdrawiam ciepło :)
Lubię książki. Kiedyś pożeralam (może nie aż tak jak te chrząszcze) ale jednak... A teraz czasu trochę mniej, niestety. Ale dalej lubie zatopić się w lekturze i... zorientować się po jakimś czasie, że przypaliłam ziemniaki, hehhehehe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękne wzorki porobiły,choć szkoda książki...a co do czytania różnie bywa ...ja mam dwóch synów jeden ledwo co lektury zmęczył,a drugi czyta co popadnie ))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo Ci te mole narozrabiały. Moje małe mole, co za książkami nie przepadają czasami coś przeczytają. Ubolewam ale ja sama kiedyś z bólem lektury czytałam a teraz uwielbiam czytać (szczególnie wylegując się w wannie pełnej piany, tylko czemu ta woda tak szybko stygnie?).
OdpowiedzUsuńWzorki robią prawie takie jak korniki w drewnie.
OdpowiedzUsuńŻyczę abyś znalazła więcej czas na przyjemności jeszcze w tym życiu.
Serdeczności ślę.
P.S.
Ta piosenka z Tik Taka dalej leci w programie dla dzieci pod tym samym tytułem Moliki książkowe :)
Matko, w książkach robaki , w sokach robaki, jesteśmy gatunkiem ginącym, po nas śladu nie będzie , a robaki przetrwają zdrowo odżywione i oczytane;)
OdpowiedzUsuńCo za urocze wierszyki towarzysza pieknym zdjeciom! A molem ksiazkowym to i ja jestem chociaz nie wyczytuje dziur. Osobiscie ksiazki przekladam ponad inne zrodla informacji - tv i internet to jednak nie to samo. Serdeczne pozdrowienia - Margo4
OdpowiedzUsuńJa też jestem jak ten mol, "wcinam"
OdpowiedzUsuńkażdą, która wpadnie Mi w ręce.
Pozdrawiam serdecznie.
Też lubię książki. A co do moli, chyba nie sądziłam, że na prawdę istnieją. A tu proszę. Nie dość, że pożerają książki to jeszcze jaki artystyczny wzorek zostawiają...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
MADZIULA- to bardzo dobrze,moze jednak moda na ksiazke wroci,osobiscie bardzo lubie czytajacych mlodych chlopcow i mezczyzn,piekny to widok ,bo u dziewczyny to takie jakby normalne ze czyta :) :)
OdpowiedzUsuńMROFKA-TO nie one mi narozrabialy,ksiazka zostala wlasnie z powodu tych dziur kupiona,ksiazka jest pisana takim drukiem ze nie sposob jej przeczytac,tzn ja nie potrafie :)
JOLANNA-nie wiedzialam ze TIK-TAK jeszcze leci ,bardzop lubilam ten program dla dzieci chyba nawet bardziej jak moje wlasne,piekne maja teksty piosenek
KAPRYSIA- no i robaki tez nas zjedza hahahahah
MARGO4-jako dziweczyna tez sporo czytalam,ale musialam latac po nie do biblioteki,bardzo mnie to draznilo,brakowalo mi do tego latania towarzystwa,a jako dziecko uwielbialam czytac bajki to tej pory znam niektore na pamiec :)
o rany! nigdy nie widziałam czegoś takiego!
OdpowiedzUsuńhi,hi kto nie pracuje ten się nie myli, a tak poważnie super się Ciebie czta
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piekne wzorki porobily ale ksiazek szkoda, szczegolnie tak starych i pieknych... Pozdrawiam. M
OdpowiedzUsuńSzkoda książek i małych moli. I co tu wybrać, aby było sprawiedliwie? jednak słowo pisane wygrało.
OdpowiedzUsuńMiłego całego tygodnia życzę.
Szkoda tej ksiazki!!! Jest niestety jeszcze jeden "szkodnik"; a wlasiwie problem ksiazkowy. To kwas zawarty w papierze. Papier rozlatuje sie. POzdrawiam Cie serdecznie i zycze wiecej czasu dla siebie
OdpowiedzUsuńNo ładnie! Nie chciałabym mieć takich dziur w swoich książkach!! Muszę poczytać o tym szkodniku. I choć książki szkoda wzorki chrząszcz pobił całkiem ładne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No cóż, całkiem ładnie pozjadał tę książkę.. Takie esy floresy.. Mam nadzieję, że już ten robaczek da sobie spokój, już tak wystarczy..
OdpowiedzUsuńO molach książkowych słyszałam od dziecka, ale nigdy nie miałam okazji, by natknąć się na efekt ich "pracy"...
OdpowiedzUsuńKoronkowa robota ;)
Ja polubiłam czytanie książek dopiero ma maturze ... jak, to się mówi nic na siłę :).
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam książki "pożartej" przez mola, zostawiają fajne ślady szkoda tylko, że niszczą, to co cenne.
No tak, zbiegł nam się temat hihi, tyle że Ty mnie ubiegłaś. Nie szkodzi:) Co do mnie, to nie wyobrażam sobie życia bez czytania, ale i tu (jak we wszystkim) należy zachować umiar, no ... przecież poza nimi też i nasze własne życie i własna historia, chyba że się chce ją przegapić.
OdpowiedzUsuńPożeram ksiązki nałogowo..często kilkakrotnie te same pozycje...próbuję zarazić tym moje dziewczynki niestety bezskutecznie,ale ciągle mam nadzieję,że i na nie przyjdzie czas.
OdpowiedzUsuńPS piękne te wyżarte wzorki:-)
Ja chyba też jestem "molem ksiażkowym" :) mogłabym pochłaniać każdą na swojej drodze, a swoją drogą szkoda takiej książki, roczknik 1793 pewno lepiej by się prezentował bez dodatkowych wycinanek moli
OdpowiedzUsuńps. co to za książeczka? ciekawa jestem tytułu,
pozdrawiam
Pierwszy raz widze książkę zjedzoną przez mola. Może to okrutne ale ładnie wygląda - jak ażurowy wzór wycięty celowo. Tak naprawdę to kocham książki i szkoda mi Twojego egzemplarza. :)
OdpowiedzUsuńDOROTA- to niemiecka ksiazka pt."Hülfsbüchlein" sama ksiazka jest nie wiele warta ,nie pisana przez zadnego slawnego pisarza,zostala kupiona wlasnie ze wzgledu na te wyzarte strony,jako ciekawostke :)
OdpowiedzUsuńDOLORES- nie ma czego zalowac, wlasnie przez to jest bardziej interesujaca :)
Oj jaki paskudny ten mol ksiakowy, a fe...
OdpowiedzUsuńa ksiazeczki szkoda!
Pozdrawia mol ksiazkowy, ktory stara sie jednak szanowac to co do reki bierze :)
I zdrowych spokojnych Swiat zycze :)
Wesolego Alleluja!
OdpowiedzUsuńSpokojnych,rodzinnych Świąt
Smacznego jajka i mokrego dyngusa
Zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych spędzonych w rodzinnym gronie oraz odrobiny smingusa dyngusa,
OdpowiedzUsuńżyczy
Dorota
Witam serdecznie, jak zawsze u Ciebie tyle interesujących i unikatowych wiadomości, na dodatek w świetnej oprawie ...
OdpowiedzUsuńPrzyjmij proszę życzenia
zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych,
pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół
Wesołego Alleluja.
Załączam moc wiosennych pozdrowień i uścisków .
Piękna ta książka!
OdpowiedzUsuńSzczególnie podoba mi się pierwsze zdjęcie, może dzięki tej zielonej "żywej" zakładce ...
Looks like you are an expert in this field, you really got some great points there, thanks.
OdpowiedzUsuń- Robson