Oczywiście że nie z kota ;) tylko z kociej sierści :) :) :)
czasami rzeczy najbardziej absurdalne okazują się prawdziwe, właśnie takie jak np.
przędzenie kociej sierści :) :) :)
foto Alashiya internet
Jakiegoś czasu dużo można było poczytać na temat przędzenia na blogach, aż " zazdrościłam " blogowym koleżankom że miały możliwość " liznąć " tej jak mi się wydaje, interesującej dziedziny rękodzielnictwa, tym bardziej że robią na mnie wrażenie stare egzemplarze kołowrotków w których tkwi dusza jeszcze z czasów Króla Ćwieka albo Spiącej Królewny ;)
Jakiegoś czasu dużo można było poczytać na temat przędzenia na blogach, aż " zazdrościłam " blogowym koleżankom że miały możliwość " liznąć " tej jak mi się wydaje, interesującej dziedziny rękodzielnictwa, tym bardziej że robią na mnie wrażenie stare egzemplarze kołowrotków w których tkwi dusza jeszcze z czasów Króla Ćwieka albo Spiącej Królewny ;)
Ale wracajc do tematu, oglądałam w tv interesujący program o zwierzętach domowych, pokazujący czasami w sposób zabawny naszych przyjaciól na czterech łapach i własnie tu dowiedziałam się że można zrobić na drutach czapkę lub sweterek z kociej sierści :) :)
Ponieważ nie udało mi się skopiować poszczególnych zdjęć tak żeby były wyraźne i ostre
1. Kota należy delikatnie wyszczotkować ( jeśli oczywiście na to pozwoli ;) szczotkować należy w kierunku ogona, dająć mu odczucie że chcemy się z nim bawić, co pozwoli nam na większą ilość wydobycia włosa
2. Włosy należy zdjąć z grzebienia, rozciągnąć i przesortować, bo napewno napotkamy na węzły i sfilcowany włos
3.Rozczesywać włos należy równolegle do siebie ( na specjalnej szczotce, która ma pewnie jakąś swoją nazwę ale ja nie znaju :/ podczas rozczesywania włos połączy się ze sobą tworząc przędźę, która pozwoli nam ( punkt 4. ) na przędzenie na kołowrotku, myślę że panie które już przędły będą wiedziały o co chodzi :)
Już od 3cm długości kociego włosa można zacząć działać, jeśli uda nam się skręcić mocno włos to znaczy że nadaje on się na wełnę, pełna garść kocich włosów waży ok.2 gram, można zmieszać z sierścią innego kota najlepiej już przy rozczesywaniu, autorka tego pomysłu podaje że jeśli chcemy zrobić sweterek najlepiej jest koci włos łączyć z inną włóczka, po praniu należy się spodziewać że z czasem wyrób zacznie się filcować, z innych źródeł wycztyałam że to samo można zrobić z psiej sierści.
Kocie futerko pomaga na dolegliwości reumatyczne i artrozę,
pod warunkiem że się nie jest na nie uczulonym, no drogie panie przędziarki albo uprząśniczki,
czyż produkcja takiej wełny nie byłaby dla WAS wyzwaniem ?? :) :) :)
O! Genialne! Ja kiedys słyszałam o takiej wełnie, ale z psiej sierści. Sweterek wyglądał jak z owczej a był z psiej;)
OdpowiedzUsuńZamawiam "moherowy berecik" z kociej sierści :)))))
OdpowiedzUsuńhm..,nie wiem co napisac:)jakos nie mogla bym sie przekonac:):)pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńU mnie na kołowrocie właśnie jest Bajtusiowa sierść, wyczesywana wyłącznie z uszu.
OdpowiedzUsuńZ Puszkina to moze by i wyszedł.... krótki szaliczek; ale za to z Dionizego co najmniej ponczo (i to długie do kolan:):):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Usmialam sie czytajac tego posta przeogromnie!
OdpowiedzUsuńOd dawna interesuje sie praca na kolowrotku, krosnie itp czyli wszystkim, co laczy sie z obrobka welny. Od poczatku do konca, czyli zaczynajac od czesanki,konczac na drutach czy szydelku.
Pozwolilam sobie tez na maly eksperyment, tzn. zbieram wyczesana welne mojego... psa:) Z gory uprzedzam, ze nie zwariowalam:)))Swoich owiec nie posiadam,a praktykowac mozna na wszystkim..., nawet kocie czy psie.
Czytalam gdzies o tym i teraz cala rodzina pomaga mi zbierac to co wyczeszemy z naszego kudlacza. Jak wszystko pojdzie dobrze, moze w przyszlym miesiacu...
Oczywiscie nie bede tego nosic, chce tylko zobaczyc jaka to bedzie welna.
W domu przed czesaniem do psa wola sie tak: "Rysiu, do fryzjera, pani na skarpetki zbiera":)
Pozdrawiam serdecznie:)
Wiem,że można również zbierać sierść z królików angorskich, więc z kiciusiów ras długowłosych z pewnością też.Te długowłose koty muszą być od małego przyzwyczajane do wyczesywania, zwłaszcza persy, bo podobno niewyczesywane mogą zapaść na jakąś tam chorobę płuc. Nigdy nie miałam kota, więc za mało o nich wiem.O wyrobach z psiej sierści to już słyszałam.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Bardzo ciekawe co piszesz. Nie zdawalam sobie sprawy iz istnieje przerobka siersci naszych domowych zwierzat. Jednak rozsadek mowi iz wyroby beda sie filcowac czy rozlaczac i lepiej polegac na wyprobowanych wloczkach.
OdpowiedzUsuńZ serdecznymi pozdrowieniami - Serpentyna.
No, nie wiem, czy mogłabym nosić beret z kociej wełny ?
OdpowiedzUsuńZ moich piesków też sporo puchu można wyczesać :-)
Pozdrawiam serdecznie
słyszałam, a raczej czytałam o tym na blogu "przystanek anusin", ale dziewczyna ma dwa duże psy, a z kota sierść trzeba długo zbierać :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno cóż, jestem zaskoczona ale dobrze wiedzieć,że po domu chodzi mi czapka na czterech łapach
OdpowiedzUsuńKonKata
Przędza z Mrautaka? Interesujace:))) Tylko ona gryzie przy czesaniu;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę ...ciekawe jak kot, wygląda po takim czesaniu.
OdpowiedzUsuńZ psiej sierści również robi się cuda, np. rękawiczki,czapki itp. Podobno super grzeją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kaśka
Ciekawe! Gdybym była prząśniczką na pewno podjęłabym wyzwanie.
OdpowiedzUsuńTo ciekawe;)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie się o tym dowiedziałam i za to Ci dziękuje. W życiu nie przypuszczałabym że coś takiego istnieje.
A tytuł posta bardzo mnie rozśmieszył;)
K-AHA
OdpowiedzUsuńmasz jak w banku szwajcarskim :)
KANKANKA
tylko z uszu hahaha brzmi zabawnie,kolowrotek to bedzie moje nastepne hobby za ktore moze sie kiedys wezme :)
CACABLANKA
coraz bardziej przekonywuje sie do kolowrotka i krosna,naprawde podziwiam umiejetnosc tkania,widze siebie przy tych "maszynach" dobrze ze rysiu nie mowi hahah
ANABEL- z krolikow to wiem bo sama mialam sweterek z angorki,ale z kota to naprawde mnie saskoczylo,bylam na blogu,niestety na kotach tez sie nie znam :)
SERPENTYNA
no na sweterek moze byloby szkoda tej roboty ale taki dywanik sfilcowany przed lozko z wlasnego kota ktorego np.juz nie ma :) :)
DI
bylam na "przystanku anusi"poczytalam i naprawde bylam pod wrazeniem :)
PAULA
alez prosze bardzo :) czasami udaje mi sie cos ciekawego wyczytac ;)
O matulu... Chyba jednak wolę żywego kota do grzania obolałych stawów :-D
OdpowiedzUsuńMniej problematyczny w użyciu ;-)
Kicia mają potem na mnie wołać???!!! sorry, Jadzia!!!:DDD
OdpowiedzUsuńNiesamowite a u mnie tyle miękiej sierści się marnuje.Ciekawe czy takie rękawiczki byłyby naprawdę ciepłe?
OdpowiedzUsuńZawsze coś ciekawego zapodasz. O włóczce z kociej czy psiej sierści nie słyszałam ale czemu nie można? Można. Przed wielu laty umiałam prząść na kołowrotku bo moja mama to robiła i nauczyłam się ale kołowrotek sie rozleciał. Pamiętam, że mama nawet przędła włóczkę z waty i całkiem fajne nitki wychodziły. Robiła z tego czapeczki i berety na szydełku. Chyba też farbowała, bo nie pamiętam białych. jeśli można z wielbłądziej sierści prząść włóczkę to ze wszystkich futerkowych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Azalia
Thanks for dropping by ... I like the warm colours of your pictures. Have a nice weekend, @nne
OdpowiedzUsuńŁO MATKO DOBRE ::))
OdpowiedzUsuńZ WILCZYCY SZAL CIEKAW JESTEM SAMA CO BY WYSZLO I JAKIEJ JAKOSCI.
KUDLOWISKA MAM SPORE ZAPLECZE ::))
KROLIK TEZ CZESANY.A JAK NIE CZESANY TO KUDLOWISKO W CHUPIE LATA.
POZDRAWIAM
Bardzo ciekawe. Nie wiedzialam, ze taka wloczka istnieje.
OdpowiedzUsuńA to ciekawostka hihi.
OdpowiedzUsuńJa na kotki jestem uczulona więc może będę zbierać sierść z mojego psiurka hihi.
moja bratowa zbierała sierść od swojej suni-owczarek szkocki:) znajoma góralka uprzędła jej sweterek. w odróżnieniu od owczej wełny-ten psi nie gryzł i nie robił uczuleń! fajna tez taka psia sierśc na poduszki:)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia. A teraz na zimę kocia sierść jest taka mocna i lśniąca;)Nie, chyba nie zrobiłabym tego swojemu kotu:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńo na pewno byłoby to wyzwanie. Ja mogę pozyskać wełnę z psa. Z shih-tzu byłaby najwyższej jakości, delikatna;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że można.
OdpowiedzUsuńZnów Coś nowego :)
Bardzo ciekawe... spojrzałam na mego kota i na kołowrotek zachowany już jako antyk, ale jak najbardziej działający. Pomysł dobry, ale nie wiem jak bym się czuła w "czymś" z mego kota na sobie! Na palecie mam właśnie sweterek z owczej wełny i chyba przy niej pozostanę.
OdpowiedzUsuńNo prosze... prawie z wszyskiego da sie cos wyczarowac... :-)
OdpowiedzUsuńMilego dnia. M
Ja za młodu miałam sweterek z wstawkami z angory (wprawdzie nie kot) ale uwielbiałam głaskać te kawałeczki. Przędzenie takich włosów to dla mnie zupełny kosmos!!! Ależ temat wynalazłaś! :D
OdpowiedzUsuńKołowrotek mamy w piwnicy, ale nie przyszło mi do głowy wykorzystać go w ten sposób. Jedyne co, to robiliśmy z mężem kulki filcowe z sierści naszego psa. Kiedyś przypadkowo taka kulka prawie zrobiła się sama przy zamiataniu i stąd wziął pomysł.
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka dla mnie. Chyba bym chciala taki sweterek z siersci jakiegos kiciusia... tez slyszalam, ze kocia sersc jest dobra na rozne dolegliwosci!
OdpowiedzUsuńAle te kolowrotki - swietne, takie bym chciala!
Pozdrawiam :)
Padłam :))
OdpowiedzUsuńPowiem mojej córci, żeby częściej szczotkowała kota swojego chłopaka, może za jakieś pięć lat sweterek będzie :)))
Ale pomysł przedni, tylko chyba trzeba mieć co najmniej z pięć kotów:)?
Wszystko co ma dłuższą sierść nadaje sie do przędzenia wełny :-) Zapewne koci sweterek byłby milutki.
OdpowiedzUsuńWszystko co ma dłuższą sierść nadaje sie do przędzenia wełny :-) Zapewne koci sweterek byłby milutki.
OdpowiedzUsuńNo to mam powód, by mieć w domu kota, bo reumatyzm dokucza mi bardzo. Z dzierganiem sobie poradzę, muszę się jednak nauczyć przędzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No proszę, nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego w ogóle istnieje :) Ale to musi być bardzo mozolna praca, aby przygotować tego typu sweter na przykład. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńZaraz podeślę link bratowej, która w domu ma dwa norwegi ;)
OdpowiedzUsuńWłóczka powinna być złoto beżowa, bo kotka w maści dzikiej a kot rudzielec :D
O, widzę, że nie tylko ja na to wpadłam:-) Przędę na kołowrotku od lat, przędłam wełny owcze, kozie, królicze a także chengorę, czyli psią sierść i wyczesane kocie runo.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem psie jest najmilsze, zwłaszcza z chowchowa. Moje koty,z podobne do norweskich leśnych, też dają całkiem przyjemną w dotyku przędzę.
Boze, co ja tu czytam!
OdpowiedzUsuń