"Czupiradło" powstało pomiędzy krojeniem kiełbasy a smażeniem boczku, czego skutkiem było że przygotowanie obiadu przedłużyło się o godzinę, osobniki płci męskiej latały jak nakręcone do kuchni w oczekiwaniu na fasaolkę po bretonsku która nijak nie chciała zrobić się sama.
ale czy ja ciągle muszę mysleć o innych?
.....Jeśli z myslenia o innych nie wychodzi nic dobrego
zacznij wreszcie mysleć o sobie.....
:) :) :)
czarnuszka łac. Nigella damascena
.....no to pomyślałam....
Było takie cudowne słońce dzisiaj plus ten śnieg że poczułam jak " mnie śwędzi spust " to są poprostu siły wyższe cała inna reszta nie ma znaczenia, wyskoczyłam do ogrodu żeby uwiecznić śnieg ( który właściwie nie wiedzieć czemu rzadko fotografuje), bo kto wie czy to nie ostatnie śnieżne chwile przy takim słońcu, no i oczwiście zdjecia zimowe totalna klapa, dobrze że chociaż w pomieszczeniu zasuszone czupiradło się udało.Wynikiem dzsiejszego polowania z kamerą była "taka sobie" fasolka po bretońsku i przepyszne zdjęcia
Wielce fotogeniczna ta czarnuszka, z całą pewnością bardziej niż fasolka po bretońsku. Z tym fotografowaniem śniegu to dość trudne zadanie, chyba trzeba jakieś filtry stosować.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
P.S.
A ja myślałam, że tylko u mnie nic się samo w kuchni nie chce ugotować:)))
Wow! Ale cudak!
OdpowiedzUsuńTo prawd, że nie możemy uszczęśliwić nikogo, prócz siebie :D
za to czupiradło wyszło przepięknie, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńj
Zawsze potrafisz znalezc bardzo wdzieczny obiekt do fotografowania. Czupiradlo niezwykle majac forme i ksztalt jaki ma - zasluga Twego Lewego Oka ktore zawsze dostrzeze piekno i niecodziennosc.
OdpowiedzUsuńU mnie tez byla fasolka - z pozdrowieniami Serpentyna
Przepięknie się udały te zdjęcia czarnuszki. A tak przy okazji moim ulubionym serem białym jest właśnie taki z dodatkiem czarnuszki! :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Nie ma siły. Jak człowieka najdzie to coś, to reszta nie jest ważna. Co tam fasolka. Piękne zdjęcia zrobiłaś i to najważniejsze.Serdeczności
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Zdaje mi się, że jak każdy z nas się rozejrzy to też ma pewnie historie mało chwalebne.
OdpowiedzUsuńAle to tez jest życie. Czy to może służyć ku przestrodze? Wydaje mi się, ze tak. Ale w małym stopniu.
Za jakiś czas wstawię inne opowiadanie, ale tez z tego Żoliborza Oficerskiego.
I miałem koleżankę, której rodzice byli lekarzami, profesorami. I ona MUSIAŁA też iść na medycynę!
Poszła, medycynę skończyła, ale potem jej uprawnienie odebrali bo po prostu dostała świra mówiąc naszym językiem.
Za duży był ciąg Jej rodziców, żeby robiła to co oni robią. Dziecka swojego w Niej nie widzieli, tylko przyszłego lekarza, najlepiej profesora.
Bardzo lubię fasolkę po bretońsku. Ale za często Jej nie jem.
Fotki są bardzo dobre. To znaczy technicznie i plastycznie.
I znowu jest wrażenie trójwymiarowości jak jedno tło jest trochę nie wyraźne:)
A jaki masz aparat? Jeśli to nie tajemnica. To się pytam
VOJTEK
OdpowiedzUsuńpewnie ze nie tajemnica :)roznie robie
NIKON 300
100
70 plus obiektywy tu akurat jest obiektyw do macro fotografi nikonem 70
Cudeńko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńMia mam zamiary zmieniać portalu,
a na WP w styczniu będę trzy lata.
Piękne makra, ale i u mnie jest co
poczytać i... pooglądać.
LAW
jantoni341.bloog.pl
Niewiarygodnie piekne te Twoje zdjecia, nawet cebula wyglada bajecznie i tajemniczo!
OdpowiedzUsuńCzupiradla sa czarodziejskie po prostu!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Czupiradło fotogeniczne, jak mało co;
OdpowiedzUsuńfasolki mi trochę żal, ale że nie miałabym i tak okazji jej zjeść, to niech tam:)