24.05.2014

Tokyo po europejsku....



...czyli dzień Japoni w Düsseldorfie
Tydzien temu odbyła się ta impreza, byłam tam chyba po raz 3, w każdym bądz razie napewno zrobię sobie teraz kilkuletnią przerwę, za każdym razem mam podobne uczicia, jakoś mało tej Japoni


W samym Düseldorfie naliczono 450 japonskich przedsiębiorstw, wydaje mi się że dość sporo, niedaleko od dworca głównego jest cały kompleks japonskich firm, niewielka japońska dzielnica ze specjałami japonskimi,
 pewnie dlatego że ich tak dużo tutaj, mają swoje tradycyjne coroczne swięto.


 to co się na pierwszy plan rzuca w oko, to niesamowita ilość ludzi, 
cała impreza odbywa się przy starym mieśćie wzdłuż Renu, ładnie polożone miejsce i naprawdę spory odcinek aby pomieścić taką masę ludzi









gdzieś pomiędzy małe stragany stłamszone tym tłumem ludzi, w którym można było dać napisać swoje imię po japońsku lub jak kto wolał jakiś tekst, ale dostać się do tego straganu bylo wielkim szczytem, zdecydowanie za mało miejsca było na to przeznaczone


















można było próbować swoich zdolnosci w origami,
jeśli szczęsciarzowi udało się tam dostać










pograć w GO, wspaniała gra logiczna


lub przymierzyc kimono i zrobić sobie w nim zdjęcie, to wszystko wydawałoby się w zasadzie ciekawe,
ale zbyt mało straganów na tak wielką masę ludzi,





 mnie europejczykowi, Japonia zawsze kojarzyla się z gejszami, samurajami, walką sumo, domkami z pagodą, albo z parasolkami, ( szkoda ze było ich tak malo ) więc jak zobaczylam po raz pierwszy poprzebieraną mlodzież, zupełnie nie mogłam załapac o co chodzi












 Potem gdzieś wyczytałam że to postacie MANGA z komiksow, własciwie to chyba nie tylko z komiksów bo w Japonii nawet reklamy artykulów są z tymi postaciami rysunkowymi













 taka jest własnie ta dzisiejsza nowoczesna Japonia, kolorowa i trochę bardziej szalona jak my europejczycy, u mnie tylko mały wycinek, ale jaka ona jest naprawdę, można zobaczyć u koleżanki blogowej Ani która własnie tam przebywa i dzieli się z nami niesamowicie interesujacymi zdjeciami.

Holandia to tulipany i kwiaty, Chinczycy to smoki i lampiony, a my Polacy, jak my jesteśmy widziani za granicą ? Polak kojarzy się z wojną i wódką, przynajmniej u mnie, czy to nie smutne?