17.12.2011

Chwila....



Tak sobie właśnie przeglądałam fotki żeby coś tu wkleić bo już dawno nic nie pisałam
i zatrzymałam się na tych ławkach, tak mi sie jakoś one skojarzyly z relaksem i wolna chwilą i zaraz zastanowowiło mnie czym własciwie jest dla mnie chwila


jako że niespokojna ze mnie dusza, doszłam do wniosku że tak naprawdę nie potrafię tej " chwili " wykorzstać, wczoraj usłyszałam takie zdanie że rebeliańci nie potrafią usiedzieć spokojnie, muszą działać, muszą się cały czas czymś zajmować a ponieważ właśnie wczoraj byłam na imprezie zakładowej, wspólna kolacja z okazji świąt, zaraz posypały się pytania w moją stronę czy ja potrafię siedzieć i nic nie robić, musiało być to chyba widoczne ;) bo wszyscy siedzieli i gadali wrzucająć w siebie kolejną porcję jedzenia a ja jak durna latałam pomiedzy stołami i krzesłami, usiłując "ustrzelić" wszystkich aparatem fotograficznym.Wynikiem wczorajszego "polowania" jest moja dzisiejsza fustracja, jak zobaczyłam na monitorze swoją "zdobycz"


i chyba taki włśanie rebeliant jestem, zarówno w życiu jak i w działaniu,
wywrotowieć który zawsze postępuje inaczej niż inni ;) myślą, słowem i uczynkiem ;) ;) ;)


będąc na spacerze, który oczwiście jest zaplanowany jak będzie wyglądał, nie potrafie usiąść sobie ot tak na ławce żeby się zrelaksować, zapomnieć na chwilę, nasycić oko pięknem, poobserwować innych albo chociażby wziąć książkę do ręki lub gazetę i najnormalniej w świecie usiąść.
Po prostu nie potrafię, nie żebym nie próbowała a i owszem, ale zaraz wchodzi mi do głowy myśl że właśnie kiedy tak sobie siedzę bezczynnie gdzieś tam ucieka mi kolejna piękna chwila której nie zobaczę, która mnie ominie.


lecę łykając okiem chwile których nie można i tak zatrzymać,
pożeram w takiej ilości piękne momenty których nie jestem w stanie czasami strawić,
te momenty rozsadzają mi wnętrze z takim bólem że chce mi się wyć, nie potrafię się nasycić chwilą, bo ta chwila za chwilę będzie inna a mnie tam nie będzie