17.02.2013

Odpoczynek czyli.....


....inny rodzaj zmęczenia...
W zeszłym tygodniu byłam na szkoleniu a ponieważ było ono oddalone jakieś 400 km od mojego miejsca zamieszkania, wzięłam sobie parę dni uropu z myślą o odpoczynku, 2 dni szkolenia 2 dni odpocznku, przy czym szkolenie też było dla mnie pewnego rodzaju odpoczynkiem, oderwanie się od codziennosci i posłuchanie czegoś na temat który mnie interesuje

 Neuenbürg-Szwarcwald                                                                                                             







 Miejscowość (Neuenbürg) jest raczej mało ciekawym miastem do spędzenia tam urlopu, jedna główna ulica która jest zarówno centrem miasta, ale miasteczka górskie mają to do siebie że wolny czas należy spędzić na wędrówkach a nie siedzeniu w hotelu ;).Przyjechałm w miarę wcześnie i pomyslałam sobie że szybko muszę wykorzystac słonce i zrobic parę zdjęc okolicy bo następnego dnia mogę mieć już mniej szczęscia, no i też tak było





                                                           Neuenbürg                                                    
                                                           


Cieszyłam się na wyjazd bo po pierwsze chiałam dowiedzieć  się czegoś czego nie można nauczyć się tylko na podstawie teorii, po drugie chciałam oderwać się od pracy, domu i w ogóle czułam potrzbę bycia na urlopie, tyle tylko że nie przewidziałam ze jednak pora roku może mieć tu jakiś większy wpływ tzn no może nie zupenie tak, wcale nie pasowała mi pora roku ale miałam do wyboru luty, albo listopad więc łaściwie na jedno wyszło bo oba miesiące sa zimne i moga by zaśnieżone




                                                                                                                                                              
           Hirsau-klasztor
                 Hirsau- klasztor                                                                                                                                      

 Wcześnij zaplanowałam sobie że po zakończeniu kursu pozwiedzam okolicę, lubię chodzić całymi dniami ale nie lubię chodzić i marznąć a szczególnie jeśli chcę jeszcze przy tym fotografować, nie lubię kiedy nie ma w pobliżu toalety lub sklepu gdzie moge sobie kupić coś do chrupania, a niemcy maja w zwyczaju robienia przerw w porach obiadowych gdzieś miedzy 13.00 a 15.00 godz.pewnie że można sobie wcześniej coś kupić do jedzenia, ale ja nie lubię chodzić obładowania, nie dość że gruba kurtka zimowa to jeszcze plecak na plecach plus torba z aparatem, więc było wszystko czego nie lubie, pełny pęcherz, pusty żołądek, zmarznięte palce u rąk i nóg ;)

Nagold                                                                                                                                
Nagold                                                                                                                                     

Nie chcę powiedzieć że wzjazd/urlop zaliczam do nieudanych, po prostu nie czułam się odpreżona, wypoczęta też nie, bo czas urlopowy spędzam na ogół czynnie, ale pomimo zmęczenia potrafię czuć się wypoczęta psychicznie, ale tym razem czegoś mi brakowało, może za mało słońca, może nie powinnam robić zimowych wypadów a jeśli już, to typowo górskie, ale napewno odetchnęłam od pracy, gotowania, sprzątania, robienia zakupów, codziennej gonitwy, przyjemnie było zjeśc przygotowane śniadanie przez kogoś :) 



Nie wiem być może za bardzo się nastawiłam na........ sama nie wiem na co, był to po prostu inny rodzaj zmeczenia, przywitało mnie w górach po szarych dniach piękne słońce a pożegnało zasnieżone niebo, równie piękny widok bo śnieg zawsze jest piękny jesli jest go w dużej ilości, niestety warunki jazdy powrotnej były zdecydowanie mniej piękne, zrobili mi zdjecie na autostradzie ;) przyjechałam z potwornym bólem głowy ale poczułam się odprężona i teraz przydalby by mi sie urlop zeby odpoczac
:) :) :)




                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                     

17 komentarzy:

  1. Co by nie było, zdjęcia jak zwykle prześliczne:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie nie czyjesz sie spelniona tym urlopem bo i termin i miejscowosc zostala Ci narzucona. Na ogol sami wybieramy co i kiedy, dopasowywujuemy do swych upodoban. Miasteczko wyglada na bardzo sympatyczne a ze niewielkie? Akutat takie na cztery dni. Wazne ze oderwalas sie od codziennej rutyny i mimo wszystko rozprezylas sie - z pozdrowieniami Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
  3. co tu gadać....pięknie i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dobrze, że też mam szkolenie w czwartek :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, jak na tyle niesprzyjających okoliczności to zdjęcia piękne porobiłaś. Wydaje mi się, że Szwarcwald weselej się prezentuje latem jest wielce sielski.Zimowe pobyty są fajne, gdy są stricte sportowe a i do tego lepiej gdy słońce świeci. Ale zawsze takie 4 dni niezłe, gdy można się oderwać od codziennej rutyny.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uroczo, mnie by się taki wyjazd ten przydał... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam szczerze, ze zaskoczylas mnie podobnymi do moich dylematami podczas wycieczek najrozniejszych.
    Rozumiem wiec doskonale i wiem, ze po takim niekomfortowym wypoczynku, choc zdjecia piekne, musisz wypoczac!
    Ja rowniez podobnie jak Ty musze miec pelen komfort wiec kafejki gdzies w poblizu z cieplymi napojami no i koniecznie, zawsze w poblizu toaleta :)
    Dlatego podobaly mi sie wypady zimowe w Alpy gdzie baza byla swietnie przygotowana, jedynie wieczorami czesto knajpki byly zbyt szybko zamykane. Troche sie dziwilam dlaczego, skoro turystow w brod, a teraz widze z tego co piszesz, ze w Niemczech nie jest latwo byc turysta.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie przedstawiasz miejsce wypoczynku..Wspaniały wyjazd dla ducha i oka..

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak to juz jest z urlopem, ze po nim przydalby sie nastepny /smiech/
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej!
    A propos urlopu to u nas w pracy już proszą wpisywać kto kiedy planuje urlop. Mam 26 dnu urlopu za ten rok i 23 dni zaległego. NA RAZIE NIE WIEM GDZIE POJADĘ:)
    Generalnie tej pory roku nie lubię. I czekam na pierwszy zapach przedwiośnia.
    Urlopy nie zawsze się udają. I to normalne. Ja ostatni urlop zaliczam do bardzo udanych!!! Wakacje w Amsterdamie.
    Podobny bym chciał mieć i w tym roku.
    Przeszkadza tez teraz brak słońca. W Warszawie już ponad tydzień nikt go nie widział.
    Pozdrawiam serdecznie przed urlopem:)
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  11. KAPRYSIA
    dzieki, ale wolalabym jednak jedno i drugie :)

    SERPENTYNA
    no chyba masz racje :)

    DI
    dzieki :)

    ANABELL
    mysle ze wlasciwie to wszydzie w lecie wyglada zawsze lepiej i przyjemniej, troche sie narobilam tych zdjec zeby dobrze wyszly ,paluchy mi pomarzly brrr

    LA VIE
    oj tak :)

    WILDROSE
    :)

    VOJTEK
    je tez musze sobie wreszcie zaplanowac bo bedzie zapozno hahah







    OdpowiedzUsuń
  12. Rozumiem, że nie wypoczęłaś, ale - dla mnie te zdjęcia to sama radość;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj,wskoczyłam od Azalii i tak sie wczytałam i wpatrzyłam:) Bardzo wdzięczne miasteczko do fotografowania,jak chyba wszytskie małe,górskie miasteczka:)

    OdpowiedzUsuń
  14. No popatrz, byłaś blisko mojego miejsca zamieszkania. Mam podobne fotki z Nagold, przy fontannie.
    Fajnie obfotografowałaś obrazki z Twojego "niby urlopu". Ciekawe miejsca zwiedziłaś... choć trochę - jak zwykle - ponarzekałaś. ;)))

    Dzięki za wizytkę!
    Ejże, Lewym Okiem, popatrz może na te moje fotki prawym okiem :D Co? Robiłam je z odległości co najmniej 50 kilometrów, trudno więc, żeby idealnie rzeczywistość pokazywały. ;)))
    Ale zgodzę się z Tobą, Alpy są przepiękne, zwłaszcza kiedy się jest u ich podnóża.
    A cóż to z czasem się stało? Hę? Intensywne przygotowania do wiosny?
    Pozdrawiam serdecznie... i byle do wiosny więc! Halszka

    OdpowiedzUsuń
  15. Pozdrawiam serdecznie zapracowaną koleżankę:)
    Ja mam właśnie dziś wieczorem spotkanie integracyjne z pracy. Ale w restauracji BEERHALLE.
    A post dałem zgodny z Twoim profilem zawodowym. Zapraszam w wolnej chwili.
    Vojtek jadący metrem do pracy

    OdpowiedzUsuń
  16. Oczywiśćie Twój post już komentowałem .

    OdpowiedzUsuń
  17. IKROOPKA
    dobrze ze chociaz tyle udalo mi sie zrobic, nie lubie chodzic kiedy mi zimno :)

    RENNATA
    :) dzieki za wizyte

    SZCZESLIWA....
    gdzie Ty tam doczytalas narzekania ???i jakie tam jak zwykle??? napisalam to co czulam,jestem realistka a nie optymistka :) :)poza tym nie wierze ze kazdy z nas jest 100 proc.zadowolony z zycia

    VOJTEK
    :)

    OdpowiedzUsuń