19.11.2010

Sweterek z " kota "




Oczywiście że nie z kota ;) tylko z kociej sierści :) :) :)
czasami rzeczy najbardziej absurdalne okazują się prawdziwe, właśnie takie jak np.
przędzenie kociej sierści :) :) :)

 foto Alashiya internet    
 Jakiegoś czasu dużo można było poczytać na temat przędzenia na blogach, aż " zazdrościłam " blogowym koleżankom że miały możliwość " liznąć " tej jak mi się wydaje, interesującej dziedziny rękodzielnictwa, tym bardziej że robią na mnie wrażenie stare egzemplarze kołowrotków w których tkwi dusza jeszcze z czasów Króla Ćwieka albo Spiącej Królewny ;)

foto Wolfgang D.Z. internet                                                          

Ale wracajc do tematu, oglądałam w tv interesujący program o zwierzętach domowych, pokazujący czasami w sposób zabawny naszych przyjaciól na czterech łapach i własnie tu dowiedziałam się że można zrobić na drutach czapkę lub sweterek z kociej sierści :) :)

foto internet                                                                          

Ponieważ nie udało mi się skopiować poszczególnych zdjęć tak żeby były wyraźne i ostre
( przypuszczam że w oryginale też jakość nie jest najlepsza ) odsyłam zainteresowanych TU

1. Kota należy delikatnie wyszczotkować ( jeśli oczywiście na to pozwoli ;) szczotkować należy  w kierunku ogona, dająć mu odczucie że chcemy się z nim bawić, co pozwoli nam na większą ilość wydobycia włosa       
2. Włosy należy zdjąć z grzebienia, rozciągnąć i przesortować, bo napewno napotkamy na węzły i sfilcowany włos
3.Rozczesywać włos należy równolegle do siebie ( na specjalnej szczotce, która ma pewnie jakąś swoją nazwę ale ja nie znaju :/ podczas rozczesywania włos połączy się ze sobą tworząc przędźę, która pozwoli nam ( punkt 4. ) na przędzenie  na kołowrotku, myślę że panie które już przędły będą wiedziały o co chodzi :)

Już od 3cm długości kociego włosa można zacząć działać, jeśli uda nam się skręcić mocno włos to znaczy  że nadaje on się na wełnę, pełna garść kocich włosów waży ok.2 gram, można zmieszać z sierścią innego kota najlepiej już przy rozczesywaniu, autorka tego pomysłu podaje że jeśli chcemy  zrobić sweterek najlepiej jest koci włos łączyć z inną włóczka, po praniu należy się spodziewać że z czasem wyrób zacznie się filcować, z innych źródeł wycztyałam że to samo można zrobić z psiej sierści.

Kocie futerko pomaga na dolegliwości reumatyczne i artrozę,
pod warunkiem że się nie jest na nie uczulonym, no drogie panie przędziarki albo uprząśniczki, 
czyż produkcja takiej wełny nie byłaby dla WAS wyzwaniem ?? :) :) :)                                                 


42 komentarze:

  1. O! Genialne! Ja kiedys słyszałam o takiej wełnie, ale z psiej sierści. Sweterek wyglądał jak z owczej a był z psiej;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamawiam "moherowy berecik" z kociej sierści :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. hm..,nie wiem co napisac:)jakos nie mogla bym sie przekonac:):)pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie na kołowrocie właśnie jest Bajtusiowa sierść, wyczesywana wyłącznie z uszu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Puszkina to moze by i wyszedł.... krótki szaliczek; ale za to z Dionizego co najmniej ponczo (i to długie do kolan:):):)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Usmialam sie czytajac tego posta przeogromnie!
    Od dawna interesuje sie praca na kolowrotku, krosnie itp czyli wszystkim, co laczy sie z obrobka welny. Od poczatku do konca, czyli zaczynajac od czesanki,konczac na drutach czy szydelku.
    Pozwolilam sobie tez na maly eksperyment, tzn. zbieram wyczesana welne mojego... psa:) Z gory uprzedzam, ze nie zwariowalam:)))Swoich owiec nie posiadam,a praktykowac mozna na wszystkim..., nawet kocie czy psie.
    Czytalam gdzies o tym i teraz cala rodzina pomaga mi zbierac to co wyczeszemy z naszego kudlacza. Jak wszystko pojdzie dobrze, moze w przyszlym miesiacu...
    Oczywiscie nie bede tego nosic, chce tylko zobaczyc jaka to bedzie welna.
    W domu przed czesaniem do psa wola sie tak: "Rysiu, do fryzjera, pani na skarpetki zbiera":)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem,że można również zbierać sierść z królików angorskich, więc z kiciusiów ras długowłosych z pewnością też.Te długowłose koty muszą być od małego przyzwyczajane do wyczesywania, zwłaszcza persy, bo podobno niewyczesywane mogą zapaść na jakąś tam chorobę płuc. Nigdy nie miałam kota, więc za mało o nich wiem.O wyrobach z psiej sierści to już słyszałam.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawe co piszesz. Nie zdawalam sobie sprawy iz istnieje przerobka siersci naszych domowych zwierzat. Jednak rozsadek mowi iz wyroby beda sie filcowac czy rozlaczac i lepiej polegac na wyprobowanych wloczkach.
    Z serdecznymi pozdrowieniami - Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
  9. No, nie wiem, czy mogłabym nosić beret z kociej wełny ?
    Z moich piesków też sporo puchu można wyczesać :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. słyszałam, a raczej czytałam o tym na blogu "przystanek anusin", ale dziewczyna ma dwa duże psy, a z kota sierść trzeba długo zbierać :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. no cóż, jestem zaskoczona ale dobrze wiedzieć,że po domu chodzi mi czapka na czterech łapach
    KonKata

    OdpowiedzUsuń
  12. Przędza z Mrautaka? Interesujace:))) Tylko ona gryzie przy czesaniu;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszy raz słyszę ...ciekawe jak kot, wygląda po takim czesaniu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z psiej sierści również robi się cuda, np. rękawiczki,czapki itp. Podobno super grzeją.
    Pozdrawiam
    Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawe! Gdybym była prząśniczką na pewno podjęłabym wyzwanie.

    OdpowiedzUsuń
  16. To ciekawe;)
    Dzięki Tobie się o tym dowiedziałam i za to Ci dziękuje. W życiu nie przypuszczałabym że coś takiego istnieje.
    A tytuł posta bardzo mnie rozśmieszył;)

    OdpowiedzUsuń
  17. K-AHA
    masz jak w banku szwajcarskim :)

    KANKANKA
    tylko z uszu hahaha brzmi zabawnie,kolowrotek to bedzie moje nastepne hobby za ktore moze sie kiedys wezme :)

    CACABLANKA
    coraz bardziej przekonywuje sie do kolowrotka i krosna,naprawde podziwiam umiejetnosc tkania,widze siebie przy tych "maszynach" dobrze ze rysiu nie mowi hahah

    ANABEL- z krolikow to wiem bo sama mialam sweterek z angorki,ale z kota to naprawde mnie saskoczylo,bylam na blogu,niestety na kotach tez sie nie znam :)

    SERPENTYNA
    no na sweterek moze byloby szkoda tej roboty ale taki dywanik sfilcowany przed lozko z wlasnego kota ktorego np.juz nie ma :) :)

    DI
    bylam na "przystanku anusi"poczytalam i naprawde bylam pod wrazeniem :)

    PAULA
    alez prosze bardzo :) czasami udaje mi sie cos ciekawego wyczytac ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. O matulu... Chyba jednak wolę żywego kota do grzania obolałych stawów :-D
    Mniej problematyczny w użyciu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kicia mają potem na mnie wołać???!!! sorry, Jadzia!!!:DDD

    OdpowiedzUsuń
  20. Niesamowite a u mnie tyle miękiej sierści się marnuje.Ciekawe czy takie rękawiczki byłyby naprawdę ciepłe?

    OdpowiedzUsuń
  21. Zawsze coś ciekawego zapodasz. O włóczce z kociej czy psiej sierści nie słyszałam ale czemu nie można? Można. Przed wielu laty umiałam prząść na kołowrotku bo moja mama to robiła i nauczyłam się ale kołowrotek sie rozleciał. Pamiętam, że mama nawet przędła włóczkę z waty i całkiem fajne nitki wychodziły. Robiła z tego czapeczki i berety na szydełku. Chyba też farbowała, bo nie pamiętam białych. jeśli można z wielbłądziej sierści prząść włóczkę to ze wszystkich futerkowych.
    Pozdrawiam
    Azalia

    OdpowiedzUsuń
  22. Thanks for dropping by ... I like the warm colours of your pictures. Have a nice weekend, @nne

    OdpowiedzUsuń
  23. ŁO MATKO DOBRE ::))

    Z WILCZYCY SZAL CIEKAW JESTEM SAMA CO BY WYSZLO I JAKIEJ JAKOSCI.
    KUDLOWISKA MAM SPORE ZAPLECZE ::))
    KROLIK TEZ CZESANY.A JAK NIE CZESANY TO KUDLOWISKO W CHUPIE LATA.
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ciekawe. Nie wiedzialam, ze taka wloczka istnieje.

    OdpowiedzUsuń
  25. A to ciekawostka hihi.
    Ja na kotki jestem uczulona więc może będę zbierać sierść z mojego psiurka hihi.

    OdpowiedzUsuń
  26. moja bratowa zbierała sierść od swojej suni-owczarek szkocki:) znajoma góralka uprzędła jej sweterek. w odróżnieniu od owczej wełny-ten psi nie gryzł i nie robił uczuleń! fajna tez taka psia sierśc na poduszki:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie miałam pojęcia. A teraz na zimę kocia sierść jest taka mocna i lśniąca;)Nie, chyba nie zrobiłabym tego swojemu kotu:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. o na pewno byłoby to wyzwanie. Ja mogę pozyskać wełnę z psa. Z shih-tzu byłaby najwyższej jakości, delikatna;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie wiedziałam, że można.
    Znów Coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo ciekawe... spojrzałam na mego kota i na kołowrotek zachowany już jako antyk, ale jak najbardziej działający. Pomysł dobry, ale nie wiem jak bym się czuła w "czymś" z mego kota na sobie! Na palecie mam właśnie sweterek z owczej wełny i chyba przy niej pozostanę.

    OdpowiedzUsuń
  31. No prosze... prawie z wszyskiego da sie cos wyczarowac... :-)

    Milego dnia. M

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja za młodu miałam sweterek z wstawkami z angory (wprawdzie nie kot) ale uwielbiałam głaskać te kawałeczki. Przędzenie takich włosów to dla mnie zupełny kosmos!!! Ależ temat wynalazłaś! :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Kołowrotek mamy w piwnicy, ale nie przyszło mi do głowy wykorzystać go w ten sposób. Jedyne co, to robiliśmy z mężem kulki filcowe z sierści naszego psa. Kiedyś przypadkowo taka kulka prawie zrobiła się sama przy zamiataniu i stąd wziął pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  34. A to niespodzianka dla mnie. Chyba bym chciala taki sweterek z siersci jakiegos kiciusia... tez slyszalam, ze kocia sersc jest dobra na rozne dolegliwosci!
    Ale te kolowrotki - swietne, takie bym chciala!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Padłam :))
    Powiem mojej córci, żeby częściej szczotkowała kota swojego chłopaka, może za jakieś pięć lat sweterek będzie :)))
    Ale pomysł przedni, tylko chyba trzeba mieć co najmniej z pięć kotów:)?

    OdpowiedzUsuń
  36. Wszystko co ma dłuższą sierść nadaje sie do przędzenia wełny :-) Zapewne koci sweterek byłby milutki.

    OdpowiedzUsuń
  37. Wszystko co ma dłuższą sierść nadaje sie do przędzenia wełny :-) Zapewne koci sweterek byłby milutki.

    OdpowiedzUsuń
  38. No to mam powód, by mieć w domu kota, bo reumatyzm dokucza mi bardzo. Z dzierganiem sobie poradzę, muszę się jednak nauczyć przędzenia.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  39. No proszę, nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego w ogóle istnieje :) Ale to musi być bardzo mozolna praca, aby przygotować tego typu sweter na przykład. Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Zaraz podeślę link bratowej, która w domu ma dwa norwegi ;)
    Włóczka powinna być złoto beżowa, bo kotka w maści dzikiej a kot rudzielec :D

    OdpowiedzUsuń
  41. O, widzę, że nie tylko ja na to wpadłam:-) Przędę na kołowrotku od lat, przędłam wełny owcze, kozie, królicze a także chengorę, czyli psią sierść i wyczesane kocie runo.
    Moim zdaniem psie jest najmilsze, zwłaszcza z chowchowa. Moje koty,z podobne do norweskich leśnych, też dają całkiem przyjemną w dotyku przędzę.

    OdpowiedzUsuń