Pamiętam jak jeszcze nie miałam samochodu ani prawa jazdy, jak bardzo drażniły mnie w Polsce samochody parkujące na chodnikach, nie można było swobodnie przejść, żeby nie wpaść na jakiegoś przechodnia, w myślach krzyczałam na kierowcow, że chodnik jest dla pieszych a nie dla pojazdów i widziałam tylko mężczyzn którzy bez pardonu wjeżdzali dumnie polową swojego samochodu na chodnik, krzycząc pewnie w myślach na pieszych, że przecież mają do tego prawo :) I kiedy miałam już prawko to denerwowały mnie w Niemczech samochody parkujące na ulicach (na chodnikach nie wolno) myslałam wtedy, że samochodom powinno się pozwolić parkować na chodnikach przynajmniej jednym kołem, bo nie można swobodnie przejechać ulicą żeby nie wpaść na parkujący samochód ;)
Nie lubię samochodów i nie lubię ich prowadzić i pewnie dlatego muszę robić to codziennie ;)
z obserwacji wnioskuję że panowie są zdecydowanie swobodniejsi za kierownicą niż kobiety, ale ta swoboda i rutyna częściej ich gubi.PANOWIE z natury spokojni przybierają za kierownicą rolę besti, krzyczą i wściekają się na innych kierowców za błędy które własciwie sami też popełniają.
i tak wspólna podróż która powinna być miła, jest przez jakiś czas żółcią dla wszystkich.
PANIE
natomiast, bardziej spięte za kierownicą, ale chyba jednak czujniejsze i spokojniejsze, ograniczające się do pojedynczch " słów " ale przyznam że widziałam też i takie, co za kierownicą podczas jazdy, czytały gazetę lub robiły sobie make up. ( kobieta potrafi )
Kultura jazdy jest tak różna jak różne są obyczaje w danym państwie.
W Polsce kierowca to pan i władca ulic, dla niego nie istnieją przejścia dla pieszych, chyba że jest sygnalizacja świetlna
dla odmiany w Niemczech piesi poruszają sie jak " święte krowy " myśląc chyba, że ulica to też chodnik a kierowca ma obowiązek zawsze ich widzieć i ustępować im pierwszeństwa.
jakimś dziwnym zwyczjem którego nie rozumię i nie akceptuję jest" trąbienie" na siebie (niemcy robią to bardzo chętnie)
nie daj boże nie zareagujemy w porę na swiatło zielone, to zaraz zostaniemy " zwymyślani " klaksonem
robią to zarówno chętnie panie jak i panowie.
Ponad wszelkimi zasadami stoją posiadacze lepszych marek samochodów, dla nich nie istnieją przepisy drogowe oni zawsze mają pierwszenstwo na ogół są to panowie ;)
nie wiedzieć czemu,coś dziwnego dzieje się z ludzmi ;) kiedy już zasiądą za kółko, każdy chce być mądrzejszy, znający się lepiej na przepisach, w szczególnosci panowie, kiedy zobaczą kobietę za kierownicą, która zrobiła błąd od razu pada hasło ......no tak baba za kierownicą......to stwierdzenie chyba obowiązuje na całym świecie ;)
Ponieważ nic nie można poradzić na przesądy, to trzeba się z nich śmiać a ja i tak wolę zrobić sobie przyjemną jazdę z" babą za kółkiem " niż z " doskonałym nerwusem "
chciałam jeszcze bardzo podziekować KASANDRZE u której niświadomie wziełam udział w losowaniu i wygrałam serduszka które"wyczarowała z lnu"
i tak wspólna podróż która powinna być miła, jest przez jakiś czas żółcią dla wszystkich.
PANIE
natomiast, bardziej spięte za kierownicą, ale chyba jednak czujniejsze i spokojniejsze, ograniczające się do pojedynczch " słów " ale przyznam że widziałam też i takie, co za kierownicą podczas jazdy, czytały gazetę lub robiły sobie make up. ( kobieta potrafi )
Kultura jazdy jest tak różna jak różne są obyczaje w danym państwie.
W Polsce kierowca to pan i władca ulic, dla niego nie istnieją przejścia dla pieszych, chyba że jest sygnalizacja świetlna
dla odmiany w Niemczech piesi poruszają sie jak " święte krowy " myśląc chyba, że ulica to też chodnik a kierowca ma obowiązek zawsze ich widzieć i ustępować im pierwszeństwa.
jakimś dziwnym zwyczjem którego nie rozumię i nie akceptuję jest" trąbienie" na siebie (niemcy robią to bardzo chętnie)
nie daj boże nie zareagujemy w porę na swiatło zielone, to zaraz zostaniemy " zwymyślani " klaksonem
robią to zarówno chętnie panie jak i panowie.
Ponad wszelkimi zasadami stoją posiadacze lepszych marek samochodów, dla nich nie istnieją przepisy drogowe oni zawsze mają pierwszenstwo na ogół są to panowie ;)
nie wiedzieć czemu,coś dziwnego dzieje się z ludzmi ;) kiedy już zasiądą za kółko, każdy chce być mądrzejszy, znający się lepiej na przepisach, w szczególnosci panowie, kiedy zobaczą kobietę za kierownicą, która zrobiła błąd od razu pada hasło ......no tak baba za kierownicą......to stwierdzenie chyba obowiązuje na całym świecie ;)
Ponieważ nic nie można poradzić na przesądy, to trzeba się z nich śmiać a ja i tak wolę zrobić sobie przyjemną jazdę z" babą za kółkiem " niż z " doskonałym nerwusem "
chciałam jeszcze bardzo podziekować KASANDRZE u której niświadomie wziełam udział w losowaniu i wygrałam serduszka które"wyczarowała z lnu"