21.11.2009

Serweta



Skonczyłam serwetę na ławę, serweta jest przeznaczona dla mamy,  chciała żebym  jej zrobiła, dostalam od niej kordonek a pomysłem musiałam wykazać się już sama, poszperałam trochę w swoich serwetkowych zbiorach i doszłam do wniosku że taki wzór nie będzie najgorszy, serweta jest robiona z pojedynczych elementów a następnie łączona


 Mojej mamie  trudno dogodzić :) ja też taka jestem, no po kimś trzeba odziedziczać również te złe strony ;) tylko ja chyba nie aż tak oscentacyjnie pokazuje swoje niezadowolenie hahaha


A właściwie to wszystko jedno czy jej się spodoba czy nie, jak jej się niespodoba a będzie chciała żeby zrobić jej jeszcze raz, to i tak  zrobię bo lubię i basta :)


A może wyjątkowo nic nie powie hahaha

13.11.2009

Zmoro ty moja....


Oj tak,tak moją zmorą jest czyszczenie srebra.Ja "wychowałam" się na  łyżeczkach aluminiowych, moja mama ma je do tej pory ;-), ale ona właściwe już jest w takim wieku że żadnych rzeczy się nie wyrzuca, zresztą chyba nigdy tego nie robiła, ale i czasy były inne.Zresztą i te aluminiowe jak i te srebrne trzeba czyścić, chyba z wyjątkiem tych ze stali nierdzewnej.


Aluminiowe były obrzydliwe zarówno w dotyku jak i w wyglądzie. Sztućce ze stali nierdzewnej, co prawda już o wiele estetyczniejsze i wygodniejsze w użyciu, ale mające jeden mankament że po latach widać mocno ślady zużycia w postaci zarysowań i zadrapań. Srebrne  też je mają, ale zdecydowanie łatwiej je usunąć poprzez polerowanie i czyszczenie ale i te mają swój słaby punkt, reagują niestety ze związkami chemicznymi które znajdują się żywności oraz w powietrzu.


Łyżeczkami srebrnymi nie powinno się jeść gotowanych jajek, jajka zawierają siarkę na którą reaguje srebro, po jajku sadzonym i po zupie pomidorowej reakcja jest natychmiastowa, widać wtedy  zaczernione z odcieniem niebieskiego, koncówki widelców.Srebrnych sztućcy nie powinno się również myć w zmywarce, ponieważ z czasem, osadza się na nich brzydki żółtawy nalot. Zastawy srebrne kóre gdzieś stoją  pochowane i nie zbyt często używane, dobrze jest zawinąć w folię aluminiową aby uniknąć procesu SULFORYZACJI ( a nie oksydacji jak jest często  mówione )
  • oksydacja srebra - tak potocznie nazywa się proces czernienia srebra. Niestety, błędnie, ponieważ czernienie srebra nie dotyczy utleniania (srebro nie reaguje z tlenem, lecz zawartym w powietrzu tlenkiem siarki)

Sposobów czyszczenia pewnie każdy ma wiele, ja najczęściej czyszczę je najtanszą pastą do zębów, chyba że jest to jakas patera mocno zdobiona, wtedy trzeba przygotowac roztwór, pasta niestety nie dotrze w każde miejsce i chociaż czyszczenie jest dla mnie koszmarem
 zawsze będę podziwiać pięknie zdobione srebro.

5.11.2009

Vino, Wino, Vin, Wein.....




W stanie stałym winogron, w suchym rodzynki, (uwielbiam ) w ciekłym alkohol.Słodkie, półslodkie, wytrawne, półwytrawne


Nie jestem znawcą win
i gdyby mi przyszło urządzic jakieś większe eleganckie przyjęcie, trudno byłoby mi dobrać odpowiednie wino do właściwej potrawy ale z pewnością zasięgnęłabym informacji na ten temat.Smakowo bazuję na pograniczu win wytrawnych i półwytrawnych, ale zauważyłam że wina wytrawne też są  różne, niektóre są tak gorzkie że w ogóle nie jestem w stanie go przełknąć.


 Pijąc alkohol dobrze jest coś zagryzać, do wina najbardziej smakują wszelkiego rodzaju żółte sery i sery pleśniowe, pokrojone w kwadraty podane na ładnym talerzyku, żeby było oczywiście przyjemnie również dla oka, nie tylko dla żołądka ;-), tak robią przynajmniej francuzi a od kogo najlepiej się uczć, jak nie od tych co się na tym znaja ;-)


Bywając od czasu do czasu w niemieckich restauracjach, zabawne jest obserwowanie tzw   "znawców win " kręcących lampkami wina w jedną i drugą stronę, zaciągających się głęboko jego zapachem i " płuczących zęby" wyrażając w ten sposób wiedzę o winie.

 
Na przykład, bardzo spodobał mi się w Grecji widok tamtejszych mieszkanców pijących wino, tzn głównie mężczyzn ( bo kobiety w tym czasie gotują pewnie obiad ;-)).siedziących w godzinach południowych ukrutych przed słoncem i sączących w błogim spokoju wino ze szklanek. Taki obraz Grecji pozostał mi (oczywiscie nie tylko ) w pamięci i chyba wolę takie widoki niż " sączących" piwo, w ogródkach piwnych ;-)

2.11.2009

Wbrew sobie..... :-)


Postanowiłam sobie kiedyś że nie będę przyjmować wyróżnień, z różnych być może dziwacznych powodów, ale niestety, muszę to postanowienie złamać , ponieważ jestem ( wydaje mi się  ) zbyt często nagradzana, więc niech to wyróżnienie bądzie takim ogólnym symbolem od osób kóre mnie już wyróżniły  i tych które być może będą chciały wyróżnić, myslę że więcej jak jedno wyróżnienie nie będę w stanie znieść ;-) . DZIĘKUJĘ  Zielonemu KuferkowiBasiReni, KonKata
być może jeszcze ktoś mnie nagrodził a go pominełam to przepraszam, dziekuję dziewczny.
I teraz wypadałoby wyróżnic kolejne osoby, niestety nie potrafię, jest tyle wspaniałych blogów, nprawdę nie wiem komu, więc to wyróżnienie składam na każde " blogowe ręce " które do mnie zaglądają.


 A teraz troszkę robótkowo, bo już dawno nic u mnie nie było, co wcale nie znaczy że nic nie produkuję,
produkuję i owszem tyle tylko że idzie  to tempem ślimaczym, obecnie robię obrus na ławę i mam nadzieję że go w tym tygodniu skończę.
A to już są czapki które w zeszłm roku zrobiłam na drutach dla mojej młodzieży



Co prawda żaden to wyczyn " druciany " i piękne też nie bardzo są, ale to moje pierwsze czapki które zrobilam bez wzoru, że tak powiem " na głowę " tzn. robiłam, mierzyłam , prułam i znowu robiłam.


Młodzież płci męskiej więc i niewybredna ;-) przyjeli mój produkt  z zadowoleniem taki jaki jest, tzn złożyli tylko reklamacje bo im w uszy wiało, ale i na to znalazło się rozwiązanie.
od lewej strony przyszyłam kawłek opaski z polara i było po sprawie.Gdyby były to dziewczyny to pewnie taki numer by nie przeszedł ;-)